czwartek, 8 marca 2012

Podróżowanie po Litwie - cz. II


Olkieniki c.d.

                                 

      
          Na przełomie XIX i XX w. miasteczko liczyło 1000 mieszkańców. Była tu fabryka kartonu, sklepy i karczmy.
          W Olkienikach istniała do czasów II wojny piękna drewniana bożnica żydowska z 2 poł. XVIII w. z łamanym dachem. Odwiedził ją, ciągnąc na Moskwę, Napoleon, który darował miejscowej społeczności żydowskiej prezent ze swoimi inicjałami. Była jedną z kilkunastu drewnianych bożnic - wybitnych przykładów XVIII-wiecznej barokowej architektury żydowskiej kresów pn.-wsch. (m. in.  Sopoćkinie, Wołpa, Zabłudów, Śniadowo, Suchowola, Sidra, Janów Sokólski, Odelsk, Jeziory). Wszystkie spalone przez hitlerowców.      
                                                                 
                      Zaszedłem do Pani Haliny Matulewiczene z domu Markiewicz. Siostra męża siostry mojej Mamy.     Po wojnie jedyna z licznego rodzeństwa pozostała w Olkienikach, by doglądać starych już i schorowanych rodziców, którzy nie chcieli już wyjeżdżać ze swojego domu. Po mieczu, jej dziadek Leon Narbut  był dowódcą oddziału w powstaniu styczniowym 1830 roku na Litwie, a po kądzieli babcia z domu Majewska była spokrewniona z  matką Adama Mickiewicza, która też była z Majewskich.
 


Odnaleziona przeze mnie przed kilku laty w Olkienikach starsza Pani bardzo chętnie oprowadziła mnie po miasteczku i cmentarzu, pokazując pozostałe, nieliczne groby Stankiewiczów i Januszewskich.






Porozmawialiśmy dość długo ( w tym wieku najważniejszy temat – to wnuczki i aby cokolwiek się innego dowiedzieć, to trzeba o nich cierpliwie wysłuchać babcinych zachwytów).
Pokazałem jej zdjęcia z okresu międzywojennego, które mi przysłała wnuczka drugiego Józefa Stankiewicza z Olkienik. Niestety, nie pamięta będących na nich osób. Jest za młoda, a na jednym z nich jest uwieczniona jako kilkuletnia dziewczynka.
 
Pokazała mi swoje zdjęcia, na których odnalazłem osoby z naszej wspólnej rodziny (siostra mojej Mamy  – Łucja – wyszła za mąż za brata Pani Heleny – Piotra Markiewicza).  Wśród tych zdjęć znalazłem też dwa, na których na pewno są krewni drugiego Józefa Stankiewicza, z którą wymieniamy się poszukiwaniami.  Po usilnych prośbach i zapewnieniach, że je zwrócę, udało mi się te zdjęcia wypożyczyć , aby je zeskanować.
 
Oczywiście poszedłem na cmentarz, by uporządkować zarośnięty grób Anny Stankiewicz – matki mego dziadka Józefa, zapalić znicze na grobie rodziców Heleny i Piotra Markiewiczów, a także na grobie brata przyrodniego mej babki Anny – żony Józefa – Jana i Jadwigi Januszewskich.
Grobu Januszewskich nie mogłem przez długi czas znaleźć i dopiero po pewnym czasie został mi on wskazany przez starszą Litwinkę będącą na cmentarzu. I tu szok. Zrobiło mi się smutno i popsułem sobie humor na dalszą jazdę. Stary nagrobek z wypisanym nazwiskiem: Jan Januszewski, został wymieniony na nowy z nazwiskiem: Jonas Janusauskai.
 
Niedaleko Januszewskich odnalazłem, też z pewnym trudem  zarośnięty grób Rozalii Stankiewiczowej, pierwszej żony drugiego Józefa Stankiewicza.
Trochę wyrwałem trawę z darni, ale tam potrzebna jest łopata i siekiera, by z korzeniami wykarczować wciskające się krzaki.

                                                       c.d. podróży w cz. III


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz