wtorek, 7 lutego 2012

Do Narewki


2011.08.14
Żona wyczytała w internecie, że w Narewce jest wystawa poplenerowa obrazów malarzy ze świata, i to dzisiaj ostatni dzień.
Jedziemy?
Jedziemy.
Po niedzielnej Mszy Św. w swojej parafii i pobraniu w zakrystii kościoła plecaka do wypełnienia przyborami szkolnymi potrzebującym – akcja Caritas – wyruszyliśmy w trasę.
Przez Zabłudów, gdzie jak zwykle zjedliśmy dobre lody, mijając „Krainę otwartych okiennic”,
przez Trześciankę dojechaliśmy do Narwi. Z prawej strony pozostaje zamknięty o tej porze, jedyny w Gminie Narew kościół rzymskokatolicki pw. Wniebowzięcia Najświętrzej Marii Panny i Św. Stanisława Biskupa Męczennika. Niedaleko dalej po lewej stronie ulicy dojeżdżamy do ładnej, świeżo pomalowanej na różne odcienie koloru niebieskiego, drewnianej cerkwi pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego.

 Wokół niej na placu dużo młodzieży i ludzi starszych. Właśnie trafiliśmy na odpoczywającą pielgrzymkę podążającą na Świętą Górę Grabarkę. Kobiety w jasnych chustkach na głowach, w ubraniu zakrywającym ramiona i kolana. Przy ogrodzeniu i budynku cerkwi dużo opartych , większych i mniejszych krzyży drewnianych, które pielgrzymi niosą na Grabarkę. Z prawej strony cerkwi ustawione stoły z zupą chlebem i napojami dla pielgrzymów. Ludzie - widać zmęczeni - leżą i odpoczywają na trawie przy ogrodzeniu, siedzą na schodach.
Weszliśmy do świątyni. Przepych kolorów wystroju. Ładny ikonostas. Na ścianach duże obrazy olejne przedstawiające sceny z Nowego Testamentu. Pod ścianami na rozłożonych na podłodze dywanach leżący i odpoczywający pielgrzymi. Niektórzy się modlą, niektórzy śpią. Jedna z kobiet podchodzi do leżących na podstawach trzech ikon, trzykrotnie żegna się i je całuje. Na środku duża podstawa z palącymi się cieniutkimi świeczkami, a przed nimi na podstawie wyłożona ikona, symbolizująca dzisiejsze święto w cerkwi.(Twarz Chrystusa).
Opuszczamy Narew i kilkanaście kilometrów dalej pojawia się z oddali brązowo-beżowa cerkiew. Skręcamy w boczną drogę na Łosinkę. We wsi na wzgórzu wśród zieleni stoi cerkiew drewniana, podobna do tej w Narwi, lecz w innych kolorach.
W Łosince znajduje się Cerkiew pw. Św. Apostoła Jakuba syna Alfeusza Pierwsza wzmianka o cerkwi w Łosince pochodzi dopiero z 1778 roku, kiedy to cerkiew została konsekrowana pw. Św. Jakuba Apostoła. Są przypuszczenia, że cerkiew ta została przeniesiona z Nowoberezowa. Inne źródła z 1847 roku podają z kolei, że cerkiew wybudowana została staraniami hrabiny hetmanowej Izabeli Branickiej.
Wracamy na drogę główną i jadąc w stronę Siemianówki dojeżdżamy do Narewki. Z dala już widać duże niebieskie hale produkcyjne Pronaru. Mieści się tutaj oddział tego zakładu. Zakład główny znajduje się w zwiedzanej wcześniej Narwi. Firma PRONAR produkuje nowoczesne ciągniki rolnicze od maleńkich do największych oraz przyczepy i maszyny rolnicze. Specjalizuje się również w produkcji obręczy do kół pojazdów, wyrobów z tworzyw sztucznych, produkcji elementów hydraulicznych i pneumatycznych oraz handlu. Posiada liczną sieć sklepów spożywczych i stacji paliw oraz prowadzi inne rodzaje działalności gospodarczej. Jest to fenomen gospodarczy, ponieważ w czasach kryzysowych PRONAR systematycznie rozbudowuje zakłady i zwiększa zatrudnienie. Znajduje się też w Narewce Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowe NARMET – producent kotłów centralnego ogrzewania zasilanych biomasą pochodzącą z odpadów drzewnych. Przejechaliśmy się po uliczkach Narewki. Wszędzie porządek, odnowione domy i zadbane obejścia. Na ul. Mickiewicza cel naszej wycieczki, w pięknie odnowionym drewnianym budynku po starej szkole umieszczono Galerię im. Tamary Sołoniewicz.
Tamara Sołoniewicz,– polska reżyser i scenarzystka filmowa . Urodziła się w 1938 roku w Narewce w rodzinie przedwojennej białoruskiej inteligencji. Tu ukończyła Szkołę Podstawową, a Liceum Ogólnokształcące w Michałowie. Absolwentka wydziału filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim oraz Podyplomowego Studium Dziennikarskiego. Od połowy lat 60. związana była z Telewizją Polską, pracowała w Dzienniku Telewizyjnym, redakcji reportażu Programu I, redakcji społecznej i filmu dokumentalnego, Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Łodzi. W latach 90. współpracowała z białostockim oddziałem telewizji regionalnej. Tematem większości filmów autorstwa Sołoniewicz była Białostocczyzna. Pierwszy film o tym terenie zrealizowała w 1966 roku. "Miasteczko na skraju puszczy" – to filmowa opowieść o ówczesnym życiu Hajnówki. Wiele jej filmów było nagradzanych na festiwalach w kraju i zagranicą. Zm. 18 lipca 2000 r. w Białymstoku. (Wikipedia)
W galerii organizowane są różnego rodzaju wystawy artystyczne, a obecnie wystawione są prace malarzy z różnych krajów, wykonane na warsztatach w puszczy Białowieskiej.
 M. in. swe prace wystawiają: prof. Piotr Bogusławski ASP Warszawa,
  Sławomir Blatton z Londynu DICK BIXBY z Turgui (Anglia)
  Mańka DOWLING - Polska – Londyn
  Elżbieta Hojak-Myśko – właścicielka Rickshow Gallery w Londynie
  Kashika VS - Sydney Sas Kia Vrankon – Australia i inni.
Część z tych prac ładnie odwzorowuje piękne zakątki Puszczy Białowieskiej, niektóre są na inne tematy, lecz część, lepiej by nie była przedstawiana jako zachęta do jej odwiedzenia.
W jednym z pomieszczeń pokazano kuchnię chłopską z tych terenów, z płytą kuchenną, statkami i wyszywanymi makatkami na ścianach, w innym izbę tutejszą z metalowym łóżkiem ze stosem poduszek, stołem nakrytym szydełkowymi obrusami. W rogu izby zawieszona ikona, pod którą zwisa haftowany na niebiesko biały płócienny ręcznik. Kilimy, makatki, wyszywane poduszki i inne przedmioty z dawniejszej chaty.
Przydało by się więcej, lecz pani obsługująca zwiedzających mówi, że dzisiaj nowi mieszkańcy wsi nie chcą wyzbywać się staroci po ojcach i dziadkach i trzymają po domach.
Po zwiedzaniu czas na posiłek. Naprzeciwko galerii, po drugiej stronie ulicy, nad rzeką Narewką postawiono karczmę „Bojarski gościniec”. Czysto, schludnie i dość stylowo. Zjeść można w przestronnej sali, lub na tarasie z ładnym widokiem na zakole Narewki, płynącej na granicy zadbanego trawnika gościńca. W karcie dziczyzna i to co wszędzie. Przydało by się trochę potraw z kuchni miejscowej.
Po posiłku jedziemy w dalszą drogę. Przez Siemianówkę, skąd przyglądamy się torom biegnącym po nasypie na zalewie i dzielącym go na dwie części, wzdłuż brzegu do tamy w Bondarach, podjeżdżamy z drugiej strony zalewu pod były budynek hotelu, w którym obecnie jest Dom Opieki Społecznej i wracając zajeżdżamy na osiedle blokowe w Bondarach, w którego budowie brałem udział i gdzie byłem kontrolowany przez komisję składającą się z ważnych i groźnych oficerów WP, nasłanych przez WRON w czasie stanu wojennego.
Wiele takich ważnych komisji latało wówczas po zakładach pracy i budowach i pouczało jak należy porządnie pracować.
Jadąc dalej zaraz za Bondarami z lewej strony Bagniuki, a za nimi nad rzeką budowana przeze mnie spora oczyszczalnia ścieków dla osiedla w Bondarach i okolicznych wsi.
Dalej drewniana cerkiew w Nowej Woli i z pozłacanymi obecnie kopułami w Michałowie.
W Michałowie na ryneczku nowo wybudowany pałac nowo powstałego Urzędu Miejskiego – prawa miejskie uzyskało 01.01.2009 roku.
Dalej przez Żednię i Widły do Białegostoku.

2 komentarze:

  1. Tadeuszu, a gdzie można zjeść w Zabłudowie te dobre lody?

    OdpowiedzUsuń
  2. Z budki przy parkingu na zakręcie niedaleko kościoła. Zatrzymujemy się tam już ponad 20 lat.

    OdpowiedzUsuń